Podczas chowania się do jednego ze schronów niefortunnie uderzyłeś się w głowę.
Budzisz się. Leżysz na materacu przykryty starą płachta. Odczuwasz ból głowy, zupełnie jakby ktoś cie uderzył czymś ciężkim. Po chwili zauważasz ze na głowie masz opatrunek.
Leżysz sam. Wokół ciebie zauważasz ludzi których nigdy nie widziałeś. Przypominasz sobie ze nie byleś sam gdy chowałeś się do schronu, jednak nikogo z bliskich ci osób nie możesz zauważyć.
Ludzie wokół ciebie są wystraszeni, w panice, niektórzy się trzęsą ze strach z zimna, z nerwów... nie potrafisz tego stwierdzić.
Nagle widzisz jak jakiś mężczyzna wstaje na małym stołku, prosi wszystkich na uwagę i mówi:
-Meteoryty uderzyły w Ziemie. Jeśli wierzyć naukowcom zostały nam 2 tygodnie życia. Trzeba coś zrobić żeby nie zdechnąć na tej cholernej planecie. Ktoś ma jakieś pomysły?
Patrzysz na niego mrużąc oczy z bólu...
Zapadła cisza...
Offline
Chyba mam pomysł, jednak mam za mało sił by coś zrobić. W celu odzyskania trochu sił, próbuję spać dalej.
Offline
Po krótkiej chwili zasypiasz. Śni ci się coś koszmarnego. Przebudzasz się po około godzinie niespokojny i mokry od potu. Widzisz już znacznie mniej osób pewnie postanowili uciekać na własną rękę. Ból głowy zelżał.
Offline
Czas nagli, mam pomysł ale przydałoby podzielić się nim z resztą którzy jeszcze zostali. Muszę znaleźć dowódcę o ile jest tu ktoś taki.
Offline
Z uwagą przysłuchuję się tej osoby, lecz po krótkiej chwili stwierdzam ze przedstawiany plan nie jest najlepszym rozwiązaniem. Mam pewien pomysł i chciałbym im go przedstawić.
Offline